wtorek, 14 października 2014

8.

Powinnam zakleić usta Macy taśmą, która jest trudna do usunięcia. Gdybym to zrobiła to Niall by mnie znienawidził, więc muszę zrezygnować z tego idealnego planu.
Żartuję, prawda jest taka, że przeszukałam z Louisem całe mieszkanie w poszukiwaniu taśmy klejącej, ale bez rezultatu. Niall przyszedł do kuchni, w momencie gdy otwierałam szufladę a Louis szafkę.
Co tutaj robicie? - Louis myślał co mu odpowiedzieć, ale nieudolnie mu to wychodziło.
Szukałam nożyczek, aby odciąć nitkę, która fruwa na tyłku Louisa.
Niall popatrzył na nas ze zdziwieniem na twarzy, podszedł do szuflady, która była na wysokości przyrodzenia Louisa, otworzył ją i wyjął z niej nożyczki.
Jesteście debilami, skoro nie wiecie gdzie są nożyczki. - Niall zostawił nas z nożyczkami na blacie, a sam wyszedł z kuchni z dużą miską popcornu.

Powinnam wracać do domu. - powiedziałam do Nialla, zaraz po tym, gdy film się skończył.
Odwiozę Cię. 
Zadzwonię po taksówkę. - upierałam się na swoim, aby nie wkurzyć Macy czy coś.
Odwiozę. Cię. Do. Domu. 
Dobra, Jezu. Co z chłopakami i Macy?
Macy to duża dziewczynka, myślę że może zostać w domu sama przez pół godziny. Zostaje u mnie w domu, więc to nie robi dużej różnicy. - mruknął w odpowiedzi. Miał tylko jedną wolną sypialnię bo druga była zawalona meblami, które powinny być rozpakowane dawno temu.
Oznacza to, że będą spać w jednym łóżku. Boże, nie mogę o tym myśleć.
Reszta bandy może wrócić samochodem, nie potrzebują niańki 24/7 a Ty jesteś moim gościem specjalnym.
Skoro tak mówisz. - odpowiedziałam pod nosem.
Właśnie tak. Więc chcesz wracać? - oczywiście, że nie chcę.
Tak, możemy już jechać.
Ludzie, idę odwieść Cassie do domu. Postarajcie się nie spalić domu przed moim powrotem.
Chwile przed tym, gdy Niall chciał zamknąć drzwi Macy wybiegła z domu.

Kochanie, nie możesz mnie tutaj zostawić po tym strasznym filmie! Ona może wrócić do domu sama.
Mieszka 10 minut drogi stąd, zanim dojdzie będzie..
Zostaniemy z Macy do Twojego powrotu. - zaoferował Liam. Zauważyłam jak Louis walnął Liama w ramię za to, co powiedział. Reszta stanęła po stronie Louisa to jest takie zabawne, na szczęście Niall nic nie widział.
Dlaczego oni nie mogą jej odwieźć do domu?
Nie wiedzą gdzie mieszka.
Chyba od tego jest GPS? - Macy odpowiedziała z niezadowoleniem.
Chciałabym już być w drodze do domu, więc po prostu się przejdę.
Powiedziałem, ze Cię odwiozę i tak zrobię. Macy jesteś już pełnoletnia, więc możesz zostać chwilę sama. Wrócę niedługo.
W zamian chcę jakąś nagrodę.
Dostaniesz ją, a teraz wracaj do domu. - wyszliśmy z domu chwilę po tym incydencie.
Przepraszam za to, jej zazdrość czasami nie zna granic.
Nie no, jest okej. Może opowiesz jak się spotkaliście?
uhm.. no bo my.. ktoś nas ze sobą poznał i tak jakoś wyszło!
hahahahaha, nie wiesz jak poznałeś własną dziewczynę? wstydź się Ni.
Za to dobrze wiem, jak poznałem Ciebie.

*flashback*
Pamiętam jak na piętnaste urodziny dostałam gitarę, bardzo chciałam umieć na niej grać, ale nikt nie chciał mi pomóc. Abigail moja dawna przyjaciółka, pomogła mi poszukać kogoś chętnego do tego zajęcia. Znalazła Nialla, ale najpierw nie był chętny na naukę kogoś obcego. Po jakimś czasie się do tego przekonał. Zakochaliśmy się w sobie.. i już. Teraz nie ma nic.

O tak! ja też to pamiętam Ni. - zaśmiałam się. Spojrzałam się za siebie, ale wiedziałam, że Niall wyczuł zmianę mojego nastroju.
Wszystko okej Cassie?
Tak, jasne. Przepraszam, zamyśliłam się. Możemy już jechać?
Myślę, że to nawet wskazane, abyśmy już pojechali. Nie jest Ci zimno?
Trochę tak.
Wskakuj do samochodu. Rozgrzejesz się. Wyglądasz trochę jak zombie.
Dzięki za komplement.
Mam na myśli.. myślałem, że nie żyjesz. Myliłem się. Wróciłaś do mnie, znaczy się do mojego życia. Mam nadzieję, że kiedyś znowu będziemy się przyjaźnić, że będziemy tak blisko jak przed wypadkiem.. Uhm. W sensie przyjaciele.
Nie mówmy o tym Niall, nie chcę wywoływać przykrych wspomnień. Dziękuję za to, że przyjąłeś mnie do swojego życia z otwartymi ramionami. 
Jeżeli kiedyś znowu coś się nam stanie, a ja będę chciał odejść. Nie możesz mi na to pozwolić, nie przeżyję kolejnej straty. Nie dam sobie z tym rady. - wysiedliśmy z samochodu, podeszłam do niego i go mocno przytuliłam. Tęskniłam za nim bardziej niż to sobie wyobrażałam.
Odprowadzę Cię do drzwi, w końcu jestem człowiekiem honoru.
Wiem Niall, dziękuję. - włożyłam klucz do zamka, aby otworzyć drzwi.
Do jutra Niall czy coś.
Tak jest, do zobaczenia.. Pani Riviera? - spojrzałam do mieszkania, w którym stała mama a koło niej dwie walizki, moje walizki.
Mamo, dlaczego masz moje walizki?
Powiedziałaś, że powinnaś się wyprowadzić. Spakowałam już Twoje walizki, nie musisz się o nic martwić. Poza miejscem do mieszkania, jedzeniem i innymi sprawami. 
Co się z tobą dzieje mamo?
Dobrze wiesz co się dzieje. Nie przestrzegasz moich zasad to nie będziesz tutaj mieszkać.
Mamo.. - jedyne co zobaczyłam to drzwi, które zamknęły się przed moim nosem.

Gdzie podziała się ta cała matczyna miłość? Co się stało? Moja mama zniknęła, nie ma jej. Odeszła.
Jestem bezdomna.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz